27 lutego 2015
Lekarze rodzinni z Porozumienia Zielonogórskiego od lat mówią o konieczności powołania instytucji koronera mówi Joanna Szeląg, ekspert PZ. – Natomiast Minister Zdrowia zamiast skupić się na rzeczywistym problemie znów wprowadza pozorne zmiany i dokłada lekarzom kolejne biurokratyczne obowiązki – tym razem związane z wystawianiem karty zgonu.
1 marca 2015 r. wejdzie w życie nowe rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie wzoru karty zgonu. W rozporządzeniu określono zakres danych, jakie będą zawarte w karcie zgonu od dnia 1 marca 2015 r. do dnia 1 stycznia 2018 r. Rozszerzono znacznie zakres wymaganych danych.
– Wiele z nich to dane zbędne, a czasem nawet niedostępne dla lekarza stwierdzającego zgon – zauważa Tomasz Zieliński, ekspert z Porozumienia Zielonogórskiego. – Mam wrażenie, że jest to kolejny przykład przerzucania na lekarzy obowiązków urzędników, w tym wypadku urzędów statystycznych.
Według nowych wzorów, w karcie należy wpisać – jeśli są znane – m.in. w przypadku dziecka do roku życia: godzinę urodzenia, informacje o stanie jego zdrowia w chwili urodzenia: długość, ciężar ciała, punkty w skali Apgar, informacje o przebiegu ciąży i porodzie(okres trwania ciąży, wielorakość porodu oraz liczbę dzieci urodzonych przez matkę). Ponadto należy podać wykształcenie zmarłego, miejsce zamieszkania zmarłego, w tym okres przebywania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na obszarze danej gminy.
Po co te wszystkie dane?
– Miałoby to może jeszcze uzasadnienie, gdyby istniała instytucja koronera, co Porozumienie Zielonogórskie postuluje od dawna – mówi Tomasz Zieliński. – Osoba zawodowo zajmująca się stwierdzaniem zgonu i wystawianiem kart zgonu miałaby możliwość analizowania każdego przypadku. Obecnie jednak najczęściej zgon stwierdza lekarz rodzinny, dla którego nie jest to podstawowy obowiązek.
Tomasz Zieliński zwraca także uwagę na absurdy niektórych punktów w karcie, jak np. pytanie ”Czy była przeprowadzona sekcja zwłok lub inne badania post mortem?”
– Musimy odpowiedzieć TAK, bo przecież stwierdzamy zgon, czyli badamy post mortem – mówi Zieliński. – Obok pojawia się kolejne pytanie: „ Czy przyczyna zgonu podana powyżej uwzględnia wyniki sekcji zwłok?” W przeważającej liczbie przypadków trzeba odpowiedzieć NIE, co może sugerować, że lekarze przeprowadzają sekcje zwłok, ale ich wyników nie uwzględniają.
– Jak widać biurokraci z Ministerstwa Zdrowia uważają, że zwiększając liczbę rubryk do wypełnienia, poprawią system – mówi Joanna Szeląg . – Rzeczywiste problemy wciąż pozostają nierozwiązane.